Dzień Kota – moje święto
Kiedy kilkanaście lat temu zajęłam się swoim pierwszym kotem, nie przypuszczałam, jak daleko to zajdzie. Chciałam po prostu mu pomóc. To była głodna kotka, biało-bura. Pamiętam ją do dzisiaj. Prosiła o jedzenie, a jedynym, co mogłam kupić w szpitalnym kiosku, był pasztet drobiowy.
I dałam go jej. Jakiś czas później wróciłam i udało mi się ją i jej rodzinę wysterylizować. To był chyba 2001 rok, może 2002…
Zawsze jest pierwszy kot, który otwiera oczy na koci świat, którego się wcześniej nie dostrzegało. Potem nieuchronnie pojawiają się kolejne. Tak było i u mnie. One przyjmowały moją pomoc, ja zaprosiłam je do swojego życia i okazało się nagle, że to już nasze wspólne „kocie” życie.
To jasne, że pomagając bezdomnym kotom nie oczekuję żadnej wdzięczności z ich strony. Mimo to odwdzięczają się, dając nieskończoną liczbę lekcji życia, pokory, otwierając oczy na niezwykłą mądrość natury. Wierzę mocno, że dały mi życie, jakie mam teraz, bo gdy stanęłam u progu samodzielności, wiedziałam, że już zawsze chcę zajmować się kotami. Dzięki nim coraz częściej spotykam wspaniałych ludzi.
Kiedy piszę te słowa wiem, że Dzień Kota 2019 spędzę w pracy i w podróży. Świat zmienił się niesamowicie od spotkania mojej „pacjentki zero”, która zaraziła mnie kotami. Technika sprawia, że mogę napisać tekst, przygotować go i zaplanować publikację, resztę zrobi komputer w odpowiednim czasie. Ta sama technika i Internet dają ogromne możliwości pomagania kotom i upowszechniania wiedzy na ich temat. Dziś informację, że pasztet nie jest najlepszym pomysłem na poczęstunek dla kota, początkujący kociarz znajdzie w smartfonie, a i dostępność kociego jedzenia jest większa.
Z okazji Dnia Kota bardziej niż o życzeniach, myślę o podziękowaniach. Za wszystko, co od kotów dostaję i za to, że mogę cieszyć się ich wspaniałą bliskością. Jeśli jednak miałabym czegoś kotom życzyć, to chciałabym, żeby felis catus i homo sapiens żyli w większej harmonii.
Z wdzięcznością życzę więc kotom, by człowiek częściej był dobrze o nich myślący, a one częściej domowe dosłownie, nie tylko z nazwy.
Magdalena Nykiel
—
UWAGA! Artykuły, opracowania oraz inne treści publikowane na tej stronie, o ile nie zostało to zaznaczone inaczej, są własnością Magdaleny Nykiel i ich wykorzystanie, kopiowanie i przetwarzanie we fragmentach lub całości bez pisemnej zgody autorki jest zabronione.