Zazdrosny kot? Co wiemy o stanach emocjonalnych kotów?
Wiele wątpliwości dotyczących tego, czy koty odczuwają zazdrość może wynikać z tego, że przez wiele lat (jako behawioryści pracujący z kotami) konsekwentnie uczyliśmy ludzi, że zachowania kotów nie można tłumaczyć przypisując im złośliwość.
Obydwa określenia często trafiają do jednego worka. Tak. Ludzie miewają problem z rozróżnianiem i nazywaniem precyzyjnie emocji – jest to sztuka, którą doskonalimy przez całe życie.
Tymczasem powiedzieć kotu, że jest złośliwy to tak naprawdę komplement.
Złośliwość wymaga nie tylko zdolności do odczuwania emocji, ale także rozbudowanej teorii umysłu. To pierwsze jest dość dobrze zbadane, i dzięki temu wiemy dzisiaj (choć długo to kwestionowano) że inne niż ludzie gatunki ssaków (w tym koty) odczuwają radość, złość, strach, smutek, zaskoczenie i obrzydzenie. Natomiast posługiwanie się teorią umysłu, a więc m.in. umiejętność wyobrażenia sobie jakiejś sytuacji z czyjegoś punktu widzenia, przewidywania czyichś emocji w przyszłości, to zdolność jedynie nielicznych gatunków zwierząt, z ludźmi na czele. To bardzo trudne – czasami nawet ludzie miewają z tym problem! Kot nie jest w stanie prowadzić rozważań dotyczących tego, jak jego zachowanie wpłynie w przyszłości na samopoczucie opiekuna i zaplanować w oparciu o to działania rozłożonego w czasie.
Podobnie koty nie odczuwają wyrzutów sumienia, a przynajmniej nic, czego do tej pory dowiedzieliśmy się na ten temat, na to nie wskazuje. Natomiast zazdrość jest dużo prostszym stanem emocjonalnym niż (często przypisywana kotom) złośliwość. W przeciwieństwie do złośliwości, to uczucie, które nie wymaga umiejętności przewidywania emocji innej osoby! Emocja ta w swojej pierwotnej formie rozwinęła się w celu ochrony więzi społecznych, ważnych z punktu widzenia przetrwania. Wiemy, że zdolne do jej odczuwania są już półroczne niemowlęta („Mama poświęca swoją uwagę komuś innemu! Moje bezpieczeństwo jest potencjalnie zagrożone!”).
Zazdrość pozwala nam reagować na sytuację (nawet jedynie wyobrażoną czy potencjalną) utraty ważnej dla nas relacji. Obecnie mamy już za sobą pierwsze badania dotyczące zazdrości, przeprowadzone na zwierzętach domowych. Badanie Ch. R. Harris i C. Prouvost z 2014 roku1 wykazało, że psy zdolne są do zazdrości o uwagę poświęcaną przez opiekuna innemu psu (na potrzeby badania „innego psa” zastępowała maskotka, której opiekun poświęcał uwagę w sposób zarezerwowany wcześniej dla psa). Trudno niestety skonstruować doskonałe badanie, które pozwoliłoby dokładnie przeanalizować zazdrość u różnych gatunków zwierząt.
Zazdrosny kot? Naukowcy próbowali to sprawdzić.
Japońscy naukowcy2 próbowali powtórzyć doświadczenie przeprowadzone wcześniej na psach, badając koty, ale nie przyniosło ono tego samego rezultatu. Wzięły w nim udział koty, które żyły w gospodarstwach domowych i kocich kawiarniach. Rejestrowano ich zachowanie, kiedy widziały, jak opiekun głaszcze „potencjalnego społecznego rywala” (maskotkę przypominającą kota) i obiekt niespołeczny (poduszkę). Ponieważ założeniem było, że zazdrość powinna być wyrażana w kontekście cennej relacji, zachowania kotów rejestrowano również, gdy uwagę maskotce i poduszce poświęcał nieznany kotom eksperymentator.
Koty reagowały intensywniej na pluszowego kota niż na poduszkę. Jednak nie reagowały w różny sposób na opiekuna i osobę, której wcześniej nie znały. Brak zachowań wskazujących na zazdrość uniemożliwia wyciągnięcie jednoznacznych wniosków na temat jej istnienia u kotów domowych. Badanie nie dowiodło ani tego, że koty są zdolne do zazdrości, ani tego, że nie potrafią jej odczuwać. Naukowcy doszli do wniosku, że do dalszych badań potrzebne są inne, dostosowane do specyficznych kocich potrzeb, testy.
Czy więc zazdrosny kot to mit?
Odmienne (od wyników badania na psach) wyniki doświadczenia z kotami, mogą wynikać z wielu przyczyn. Przede wszystkim środowisko życia zwierząt zawsze wpływa na ich relację z człowiekiem. W tym wypadku w badaniu wzięły udział m.in. koty mieszkające w kawiarniach, a w takich miejscach mieszka zwykle wiele kotów i są one głaskane przez wiele różnych, zmieniających się osób, także przypadkowych. Samo posiadanie przez kota domu również nie gwarantuje, że między kotem a człowiekiem istnieje więź emocjonalna na tyle silna, by kot zaczął być o tę relację zazdrosny, nawet będąc zdolny (gatunkowo) do zazdrości. Wpływ mogą mieć na to m.in. różnice, wynikające z tego, jak traktowane są w różnych kulturach psy i koty, a także indywidualna historia każdej relacji zwierzę – człowiek
Nie wiemy, jakie relacje z ludźmi miały koty, które wzięły udział w badaniu. A przecież właśnie założenie, że ta więź istnieje i jest z punktu widzenia kota ważna, jest w tym badaniu punktem wyjścia. Trzeba też wziąć co najmniej teoretycznie pod uwagę, że w przypadku kotów mieszkających w kocich kawiarniach, zazdrość mogłaby dotyczyć w równym stopniu głaskania przez personel kawiarni jak i przypadkową osobę („gościa”), bo z nikim nie mogły stworzyć stałej relacji ważniejszej niż inne, mimo że kontakt z człowiekiem i okazywane przez niego wsparcie są dla nich bardzo ważne. (Dla przykładu: ludzkie dzieci, które nie przebywają w rodzinie mogą być zazdrosne o uwagę poświęcaną innym dzieciom, nawet jeśli okazywana jest przez osobę nie będącą na co dzień opiekunem dzieci). Biorąc pod uwagę specyficzne warunki życia kotów, które wzięły udział w eksperymencie i powyższy argument, można by uznać, że sam fakt, iż koty reagowały inaczej na poduszkę i uwagę poświęcaną koto kształtnym maskotkom świadczy o zdolności kotów do zazdrości.
Podczas eksperymentu koty nie próbowały fizycznie oddzielać swoich ludzi od pluszaków (co wiele psów robiło podczas analogicznego badania). Możliwe jednak, że zazdrosny kot po prostu reaguje na to uczucie inaczej niż psy lub potrzebuje stałych relacji społecznych (ze zwierzęciem, o które jest zazdrosny) by tak się zachowywać. A być może zdolności poznawcze kotów sprawiają, że odróżniają pluszową zabawkę od prawdziwego rywala i nie reagują zazdrością wobec uwagi poświęcanej przedmiotom. Trzeba jednak tutaj zauważyć, że wiele obserwacji przeprowadzanych przez opiekunów kotów w domach temu przeczy. Koty bywają poirytowane, sfrustrowane i przejawiają wiele trudnych zachowań, gdy opiekunowie na przykład zbyt długo rozmawiają przez telefon, nie poświęcając im uwagi3). Może wyniki badania byłyby inne, gdyby maskotka pełniła wcześniej w codziennym życiu opiekuna i kota ważną rolę. Możliwe, że gdyby opiekun zajmował się nią w obecności kota regularnie (wszyscy wiemy jak ważna jest dla kotów rutyna!) przez odpowiednio długi czas, kot zacząłby postrzegać jej obecność jako zagrożenie dla relacji z człowiekiem. Ulotna interakcja opiekuna z przedmiotem może w ogóle nie wywoływać w kotach poczucia zagrożenia i w jego efekcie uczucia zazdrości.
Podsumowując: wyniki badania mogłyby być inne, gdyby koty miały możliwość zareagować na rzeczywistego rywala lub na coś, co postrzegają jak rywala, i/albo gdyby badano wyłącznie koty, co do których nie ma wątpliwości, że mają silną więź z opiekunem. Jednocześnie w sytuacji, w której badano by relacje między dwoma kotami, „rywal” wzbudzający zazdrość musiałby być osobnikiem znanym wcześniej kotu i tolerowanym w innych (niż badana sytuacja) okolicznościach. W innym wypadku wzburzenie kota mogłoby wynikać jedynie z faktu, że na jego terytorium znalazł się obcy kot – intruz. Nie można, badając koty, zapominać o tym, że jako zwierzęta terytorialne są trudnym i wymagającym podmiotem analiz.
Wiemy, że zazdrosny kot raczej istnieje, dzięki… zazdrosnemu psu
W obecnej chwili, w sytuacji, w której udało się wstępnie udowodnić, iż psy są zdolne do zazdrości o opiekuna, nie dostrzegam żadnego powodu, by przypuszczać, że koty są pod względem zdolności do odczuwania zazdrości inne. Liczne obserwacje zachowań kotów w warunkach domowych zdają się potwierdzać tę tezę. Mam nadzieję, że kolejne badania naukowe wzbogacą nas o nową wiedzę dotyczącą kociej emocjonalności i będzie można jednoznacznie zweryfikować lub obalić tezę, że koty są zdolne do odczuwania zazdrości.
Na tę chwilę można (dopóki nauka nie dostarczy nowych danych) założyć, że różnica pomiędzy nami, a psami i kotami polega na tym, że ludzie z zazdrości potrafią być złośliwi, a psy i koty nie.
Magdalena Nykiel
Ps. O emocjonalności pisałam szerzej w swojej książce „Jak dobrze żyć z kotem. Poradnik dla początkujących i zaawansowanych”. Możesz ją zamówić dla siebie lub dla bliskich Ci osób w świątecznym prezencie. Jest to moim zdaniem – nieskromnie mówiąc – najpiękniej wydany koci poradnik, w sam raz na takie szczególne okazje.
- Ch. R. Harris*, C. Prouvost, Jealousy in Dogs, Plos One 9(7), 2014. ↩︎
- B. Bucher, M. Arahori, H. Chijiiwa, S. Takagi, K. Fujita, Domestic cats’ reactions to their owner and an unknown individual petting a potential rival, Pet Behaviour Science, Vol. 9, 16 – 33, 2020. ↩︎
- Naprawdę nie da się wszystkiego wytłumaczyć i sprowadzić do „koty po prostu uważają człowieka za swój zasób”. Tak jest, ale jednocześnie nie da się wytłumaczyć wszystkiego w ten sposób, to zbytnie uproszczenie! Faktem jest, że koty aktywnie bronią swojego terytorium, i rozmieszczonych w jego obrębie zasobów. Emocjonalnie reagują w sytuacji, kiedy ich „własność” jest naruszana, bo od tego zależy ich przetrwanie. Czy my – ludzie – nie reagujemy podobnie? Bywamy o kogoś zazdrośni, a jednocześnie bywamy też zwyczajnie zdenerwowani i niezadowoleni, gdy nasza własność jest przez kogoś naruszana. To jednak nie znaczy, że relację z inną osobą postrzegamy wyłącznie przez pryzmat „własności” i „prawa do niej”. A teraz wyobraź sobie, że ktoś mówi: nie jesteś zazdrosna o swojego partnera/partnerkę, tylko bronisz swoich zasobów! W końcu on/ona dobrze gotuje. ↩︎