Komunikat w sprawie laserów
(O rety, czuję się jak w Gwiezdnych Wojnach!). Kochani, dochodzą mnie sygnały, że dużo emocji wywołuje moje zalecenie, by bawić się laserkiem z pewnym kotem. Pojawiają się nawet oczekiwania, żebym się wytłumaczyła z tego, dlaczego nie „banuję” laserków. Miałabym chyba złożyć coś w rodzaju samokrytyki lub skrytykować opiekuna, który podzielił się tą informacją.
Cóż… nie zrobię tego z kilku powodów.
Po pierwsze: twierdzenie, że „laserek to dla kota zło” jest nieprawdą.
Uczestnicy moich wykładów wiedzą dlaczego. Opieram się tu na solidnej wiedzy, jej zrozumieniu i zrozumieniu kotów oraz istoty zabawy u ssaków. Wyjaśniałam to już wiele razy.
Po drugie: unikam publicznego komentowania zaleceń.
Są przeznaczone dla konkretnych kotów w konkretnej sytuacji. Opiekunowie oczywiście są ich dysponentami i jeśli chcą się nimi dzielić, to ich wola, ja nie komentuję tego dalej.
Po trzecie: nie jestem w stanie prowadzić dyskusji wszędzie tam, gdzie ktoś mnie wywołuje do tablicy, a potem ktoś inny żąda (!), żebym się wytłumaczyła.
Internet lubi uproszczenia, a ich ofiarą często pada wiedza.
Bywa też używana instrumentalnie i wybiórczo, by uwiarygadniać kogoś lub jego opinie. Ktoś gdzieś napisał na temat laserka artykuł w sieci i sformułował jednoznaczne tezy. No i poszło. To naturalne, że ludzie podążają za jasnymi, jednoznacznymi przekazami.
Dlatego na specjalistach spoczywa szczególna odpowiedzialność.
I dlatego ja, jako specjalista, ważę słowa. Ktoś inny niekoniecznie. Zauważyłam, że im mniej ktoś ma kwalifikacji i doświadczenia, tym łatwiej formułuje ostre tezy i tym łatwiej przychodzi mu ocenianie innych.
Napiszę niedługo artykuł na temat zabawy u kotów.
Potrzebuję jednak trochę czasu, bo muszę wywiązywać się także z innych zobowiązań. Zanim go dostaniecie, w ramach szybkiej terapii informacyjnej, kilka krótkich słów od „ojca prowadzącego”:
- Nie, nie jest prawdą, że laserek w zabawie z kotem to samo zło.
- Tak, dla bardzo wielu kotów to ekscytująca, nieszkodliwa rozrywka.
- Nie, nie jest prawdą, że zabawa łowiecka i prawdziwe polowanie to dla kota to samo (choć jak widzę, dla wielu opiekunów tak;)).
- Nie, nie jest prawdą, że każda zabawa laserkiem musi się zakończyć skierowaniem go na pożywienie, które kot „upoluje”.
- Tak, zabawa laserkiem nie powinna być jedyną formą zabawy z kotem.
- Tak, są koty, którym w ich sytuacji zdrowotnej i emocjonalnej odradzam zabawę z laserkiem.
Więcej w osobnym artykule.
Bardzo proszę o to, żebyście nie bombardowali mnie wiadomościami w tej sprawie (ta prośba oczywiście nie dotyczy opiekunów kotów, którymi się zajmuję).
Niech kocia moc będzie z Wami. Pamiętajcie, kociarza drogą agresja nie jest. W miłości i jasnej stronie mocy siła tkwi.
Gdziekolwiek prowadzicie dyskusje, bardzo Was proszę, bądźcie dla siebie dobrzy, nie atakujcie się, nie próbujcie stawiać się pod ścianą. To niczemu nie służy. Naprawdę broni się dobrze rozumiana, prawdziwa wiedza. Zanim zostanie zmanipulowania i sprowadzona do clickbaitowych tez.
Magdalena Nykiel
PS
Do tej sytuacji (i wielu innych związanych z wiedzą i edukacją w sieci) zdaje się mieć zastosowanie artykuł Jarka o tym, że nie wszystko złoto, co online. Polecam.