Czytelnia,  wyróżnione

Co zamiast obroży dla kota? 7 lepszych rozwiązań

Jakie zagrożenia niesie dla kota obroża? Dlaczego obroża i kot to złe połączenie? Czym zastąpić obrożę i na co zwrócić uwagę? Rynek zoologiczny roi się od różnego rodzaju akcesoriów dla kotów, które mają ułatwić opiekę nad nimi.

Niestety wciąż koty bywają traktowane przez producentów jak małe psy.

Wynika z tego błędne założenie, że skoro psy chodzą w obrożach, niech i koty chodzą w obrożach, tylko mniejszych… A przecież kot i pies to dwa różne gatunki zwierząt. Koty poruszają się inaczej niż psy. Nie tylko biegają, ale również bardzo sprawnie wspinają się i skaczą na duże wysokości. Obojczyki kotów są szczątkowe, między innymi dlatego koty mogą przeciskać się przez wąskie przejścia, z czego chętnie korzystają. To niestety sprawia, że na koty noszące obroże czyha wiele niebezpieczeństw i trudności.

Znam wiele historii, które mogły skończyć się naprawdę źle. Co się zdarzyło?

Zawiśnięcia kota na klamce.

W tym wypadku kot miał na tyle dużo szczęścia, że nie zsunął się z parapetu. Opierał się tylnymi łapami o parapet i to uratowało mu życie. Sytuacja dotyczyła obroży z elastycznej gumki, która – w założeniu – miała zapewniać bezpieczeństwo, rozciągając się na tyle mocno, by kot był w stanie wyciągnąć z niej głowę w razie kłopotów. Niestety w praktyce, podczas zawiśnięcia, kot nie był w stanie tego zrobić.

Wychodzący kot mógłby zahaczyć obrożą o wystający fragment płotu, albo o gałąź. Kot jest wtedy narażony na zawiśnięcie. Jeśli ucieka przed niebezpieczeństwem taka sytuacja może także (nawet, jeśli ostatecznie kot dałby radę się wyswobodzić) opóźnić lub uniemożliwić ucieczkę.

Zaciągnięcie zbyt ciasno materiałowej obroży z regulowanym obwodem.

Kot podczas pielęgnacji (drapanie okolic szyi) zaciągnął obrożę pazurami, bardzo ciasno. Wszystko działo się w nocy i kot został znaleziony podduszony. Na szczęście w tym wypadku wszystko skończyło się dobrze – kot został wyswobodzony z obroży i szybko poczuł się lepiej.

Ta sytuacja dotyczyła obroży wykonanej z tkaniny, z regulowanym obwodem, i plastikowym zapięciem, które miało rozpiąć się, kiedy kot zawiśnie. W tym wypadku możliwość regulacji (kot zaciskał obrożę, drapiąc ją) stała się przyczyną kłopotów.

Utknięcie łapy między obrożą a szyją.

To przypadek, który świetnie pamiętam: bardzo agresywny kot pojechał do lecznicy na badanie (prosiłam opiekunów, by podczas wizyty poprosili lekarza o wykluczenie medycznych przyczyn agresji). Kot był bardzo pobudzony i lekarzowi nie udało się go dokładnie zbadać, ale mimo to zdecydował się założyć mu obrożę z feromonami.

Tuż po powrocie do domu kot wsunął przednią łapę pod obrożę. Łapa utkwiła, a kot nie mając możliwości jej wyjęcia, wpadł w panikę. Opiekunowie bali się podejść do niego, by go uwolnić. W końcu udało im się przeciąć obrożę nożyczkami. Wszystko było niezwykle stresujące i dla kota i dla opiekunów.

Zsunięcie się obroży na żuchwę, przy próbie jej ściągnięcia przez kota.

Aż dwa przypadki, z którymi się spotkałam. Koty próbując zdjąć obrożę zdołały ją sobie zsunąć na żuchwę. W jednym przypadku kot przeciął sobie kąciki pyszczka i potrzebne było założenie szwów. To były, tak jak w poprzedniej historii, obroże feromonowe.

Zamiast zmniejszyć stres zwierząt, spowodowały ich dodatkowe cierpienie. Dlatego nigdy nie doradzam moim klientom stosowania obroży. Jeśli jest potrzeba zastosowania feromonów, polecam ich bezpieczną formę – dyfuzor.

Zgubienie obroży przez kota.

To nie jest niebezpieczna sytuacja, ale stawia pod znakiem zapytania sensowność tego rozwiązania (razem z obrożą kot zgubi adresówkę). Jeśli kot gubi swoją obrożę w miejscu, gdzie koty są rozpoznawane tylko na podstawie koloru obroży lub imienia zapisanego na niej, to sytuacja jest patowa. A tak bywa wciąż w wielu schroniskach.

Jest kilka typowych sytuacji używania obroży i na wszystkie są lepsze sposoby.

Oczywiście ludzie decydują się zakładać obroże kotom z wielu względów. Zwykle mają jak najlepsze intencje. Niestety, z powodów które opisałam powyżej, to nie jest dobry pomysł. Czasami najlepszym rozwiązaniem okazuje się być… zmiana przyzwyczajeń i rezygnacja z praktyk, które powodują chęć korzystania z obroży.

1. Obróżka nie chroni przed zagrożeniami. Chcesz bezpieczeństwa kota – nie wypuszczaj go.

W sytuacji, w której ktoś wypuszcza kota, ten pomysł wydaje się być sensowny na pierwszy rzut oka. Jednak kotu noszącemu obrożę na dworze również może się stać krzywda – obroża nie działa jak talizman. Jeśli martwisz się bezpieczeństwem kota, najlepszym wyjściem jest… rezygnacja z wypuszczania go na samodzielne wypady.

Tak wiem, że dla wielu z was brzmi to radykalnie. Kot nie musi wychodzić z domu, żeby być szczęśliwy. Oczywiście zmiana przyzwyczajeń (kota i opiekuna) wymaga czasu i konsekwencji, jednak jest możliwa.

Zabezpieczony ogród, woliera, taras czy balkon lub regularne spacery na smyczy z szelkami mogą stanowić namiastkę swobody, którą dysponował kot.

2. Zamiast obroży feromonowej wybierz raczej feromony w dyfuzorze lub sprayu.

Obroże zawierające feromony to stosunkowo nowe produkty na polskim rynku artykułów zoologicznych. Feromony są często pomocne i wydawało by się, że obroża to świetny pomysł. Jednak z powodów, które opisałam wyżej, to zły pomysł. Szczególnie w przypadku kota z problemami emocjonalnymi.

Osobiście wybieram i polecam moim klientom feromony w innej formie: dyfuzora lub (jeśli w konkretnym przypadku ma to sens) w sprayu. To samo dotyczy obroży przeciwpchelnych. Zamiast nich wybierz wersję „spot on” preparatu.

3. Zamiast dzwoneczka na obroży, który ma chronić ptaki, zrezygnuj z wypuszczania kota.

Cóż… jedyne zwierzęta, u których dzwoneczki na szyi akceptuję, to bajkowe renifery Mikołaja. A poważniej: wyobraź sobie, że musisz nosić na szyi brzęczący dzwoneczek przez długi czas. Non stop słyszysz jego dźwięk. Jak długo dasz radę to znosić? A koty mają słuch dużo wrażliwszy, niż ludzie…

W ten sposób narażasz kota również na dodatkowe niebezpieczeństwo. Dzwonek zwróci na niego uwagę innych zwierząt, na przykład agresywnych psów sąsiada. W praktyce uniemożliwi mu ukrycie się w razie zagrożenia. Jeśli chodzi o polowanie na ptaki, niektóre koty uczą się poruszać tak, że dzwoneczek przestaje wydawać dźwięk.

Jedynym skutecznym sposobem na to, by twój kot nie polował, jest rezygnacja z wypuszczania go z domu…

4. Nie zakładaj kotu obróżki dla ozdoby. Koty nie noszą biżuterii, są piękne same w sobie.

W sumie nawet się nie dziwię, że ktoś na to wpadł. Niektóre obroże są tak starannie wykonane i pięknie wykończone. Nie brakuje ozdób, dzięki którym obroże wyglądają jak „kocia biżuteria”. Ale to nie jest dobry pomysł, obwieszać nimi kota. Koty są najpiękniejsze we własnym, zdrowym futerku i nie ma potrzeby dodatkowego ich ozdabiania.

Jeśli chcesz kupić kotu coś ładnego, kup mu nowe, miękkie, eleganckie legowisko. Może być nawet „pod kolor oczu”.

5. Wybierz czipowanie zamiast adresówki na obroży.

Jeśli kot się zgubi lub ulegnie wypadkowi, dzięki adresówce przypiętej do obroży opiekun ma mieć szansę go odzyskać lub choćby dowiedzieć się, że kot zginął. Tyle teoria. W praktyce to gaszenie pożaru benzyną. Nie tylko nie chronisz kota, ale jeszcze dokładasz mu zagrożeń. Nie ma sensu narażać kota na jedno niebezpieczeństwo (obroża), by uniknąć drugiego. Osobna rzecz, że adresówka nie chroni przed zaginięciem, a jedynie ma pomóc ograniczyć jego negatywne skutki.

Najrozsądniejszym sposobem na wyposażenie kota w namiar na opiekuna jest czipowanie. Nie ma żadnych wad obróżki i umożliwia pełną identyfikację kota. I jeszcze jedno: w punkcie powyżej napisałam, jak najlepiej uchronić kota przez zagrożeniami podczas wychodzenia. Po prostu rozważ rezygnację z wypuszczania go.

6. Na spacerach z kotem na smyczy korzystaj z szelek zamiast obroży.

Dobrze dopasowane szelki są dużo lepszym rozwiązaniem dla kota. Są bezpieczniejsze i wygodniejsze od obroży. Prawdopodobieństwo, że kot zdejmie obrożę jest znacznie większe, niż prawdopodobieństwo zdjęcia szelek. Jeśli więc chcesz zabierać kota na spacery lub stosować smycz jako dodatkowe zabezpieczenie podczas podróży, załóż kotu szelki.

O tym, co warto wziąć pod uwagę w sprawie spacerów z kotem pisałam w artykule: Spacer z kotem? 7 spraw do przemyślenia. O doborze szelek poczytaj w tekście pod tytułem Kot na smyczy? Tylko w szelkach.

7. Rozważ zastąpienie kołnierza pooperacyjnego na obroży kubraczkiem.

Oczywiście, to nie zawsze jest możliwe. Jednak warto pamiętać, że koty wyjątkowo źle czują się w kołnierzu pooperacyjnym. Często tracą orientację w przestrzeni (zasłonięte wibrysy!) z trudem się poruszają. Zwykle utrudnione lub uniemożliwione (przy większym kołnierzu) jest pobieranie pokarmu i picie wody.

Lepszym rozwiązaniem (jeśli tylko można zrezygnować z kołnierza) są kubraczki pooperacyjne. Warto zapytać o to lekarza weterynarii. W niektórych sytuacjach zastosowanie kołnierza jest jedynym wyjściem. Wtedy trzeba kotu poświęcić więcej czasu i otoczyć go wsparciem.

Podsumowanie:

Potencjalne ryzyko związane z noszeniem obroży przez kota jest większe, niż ewentualne korzyści z jej używania. Dlatego w przypadku kotów warto wykorzystać alternatywne (dla zakładania obroży) możliwości: czipowanie kotów, używanie szelek, korzystanie feromonów w innej formie niż obroża. W przypadku problemów związanych z wypuszczaniem kotów, najlepszym i najskuteczniejszym sposobem ich uniknięcia, jest rezygnacja ze swobodnego wychodzenia kota.

Magdalena Nykiel


UWAGA! Artykuły, opracowania oraz inne treści publikowane na tej stronie, o ile nie zostało to zaznaczone inaczej, są własnością Magdaleny Nykiel i ich wykorzystanie, kopiowanie i przetwarzanie we fragmentach lub całości bez pisemnej zgody autorki jest zabronione.

fot. nyochi @ Pixabay.com Pixabay Licence