Czytelnia

Miłość na kocią łapę – dlaczego koty nie obchodzą Walentynek

Miejmy to od razu za sobą: koty nie czytały Wisłockiej. Koci seks nie jest związany z potrzebą bliskości i nie służy realizacji potrzeb emocjonalnych. Jest czysto instynktowny, a jego jedynym celem jest prokreacja.

W emocjach kociej erotyki próżno szukać pięknych uniesień. Jest za to ból, strach i agresja.

Kocury rywalizują o dostęp do kotki w rui. Walczą i odnoszą często poważne obrażenia.

Co więcej, kocur może oberwać także od obiektu swoich miauknięć. Jest skazany na porażkę, jeśli chodzi o jej zadowolenie. Kotki podczas współżycia czują silny ból. Wszystko przez ostre haczyki, które natura umieściła na kocim penisie. Ten ból ma stymulować owulację kotki.

Kotki są aktywne seksualnie tylko podczas rui. Juz ona sama jest dla kotki bardzo obciążająca.

Samice koncentrują się w tym czasie wyłącznie na poszukiwaniu samców, są bardzo pobudzone, często tracą apetyt. Przestają być ostrożne. Za to dojrzałe kocury są zdolne do aktywności płciowej przez cały rok. W poszukiwaniu kotek często podejmują dalekie wyprawy, nie zważając na niebezpieczeństwa. Ten brak ostrożności może kota kosztować życie. Rozmnażanie wiąże się też z większym ryzykiem zachorowania na choroby wirusowe: białaczkę (FeLV) i wirus kociego niedoboru odporności (FIV).

Felis catus zdecydowanie nie jest monogamistą.

Podczas jednej rui kotka może współżyć z wieloma partnerami. I nie jest wybredna w ich wyborze. Kocury dążą do przekazania swoich genów jak największej liczbie kotek. I są w tym skuteczne. W jednym miocie mogą przyjść na świat kocięta różnych ojców!

Koty domowe to gatunek niezwykle płodny.

Z jednej strony pozwoliło mu to przetrwać i rozpowszechnić się. Z drugiej jednak, jest to także jego przekleństwo. Ciąże, porody, odchowywanie młodych kilka razy w roku. To wszystko jest wyczerpujące. Ogromna część kociąt ginie. Te, które przeżyją, nie mają łatwego życia. Największą cenę płacą oczywiście koty wolno żyjące i bezdomne. Jako gatunek udomowiony, są zależne od człowieka. Dlatego to na nas spada obowiązek zadbania o kocią antykoncepcję. Najsensowniejsza jest sterylizacja.

Dużo łatwiej doszukać się miłości w kocich emocjach nie związanych z seksem.

Koty potrafią budować emocjonalne więzi i utrzymywać pozytywne relacje nie tylko z przedstawicielami własnego gatunku. Najlepszym przykładem jest tu człowiek. W końcu wybrały go, by się u jego boku udomowić.

Czy koty kochają koty?

W ludzkich kategoriach jest to niemożliwe, bo to przecież inny gatunek i nie odczuwa ludzkiej miłości. Nauka nie potwierdza, że koty są zdolne do odczuwania uczuć wyższych, takich jak miłość . Ale czy da się w stu procentach powiedzieć, że koty jakiejś miłości nie czują? Spójrzcie na kocięta w gnieździe. Kocia matka zwykle obdarza je nie tylko troskliwą opieką, ale i czułością. Nie da się temu zaprzeczyć. I wszystko to ma, oczywiście, swoje biologiczne wyjaśnienie. Czy kotki są więc nieczułymi maszynami do odchowywania młodych? Nie. Powie to każdy, kto choć raz widział matkę z kociętami. Ich zdolność do poświęceń i emocje jakie okazują dzieciom sprawiają, że trudno nam uniknąć skojarzenia z miłością. I nie chodzi mi o ludzkie rozumienie miłości, chociaż i ono w szczegółach da się podobno rozpisać na chemiczne wzory.

Koty, które żyją w grupie, często utrzymują nie tylko poprawne relacje, ale relacje ciepłe, można by powiedzieć: serdeczne.

Często odnoszą szereg korzyści, także emocjonalnych. Wspólne odchowywanie kociąt przez zaprzyjaźnione ze sobą (wcale niekoniecznie spokrewnione!) kotki, dzielenie się pokarmem… A wreszcie: przytulanie się, wzajemna pielęgnacja sierści, relaksująca zabawa między kotami. Czy coś Wam to przypomina? Jednym z fundamentów sukcesu człowieka jako gatunku jest zdolność do współpracy i dzielenia się zasobami.

Co ciekawe, wielu badaczy i wiele osób zajmujących się kotami wciąż nie docenia kocich umiejętności społecznych. Nie brakuje poważnych podręczników, w których autorzy jednym tchem piszą o tym, że koty są samotnikami, o niewielkich umiejętnościach społecznych i… jednocześnie opisują przykłady, które temu przeczą.

Koty nie obchodzą Walentynek i nie czytają Wisłockiej. Kochają po kociemu, w całkowitym oderwaniu od seksu.

Co więcej: kastracja sprzyja tworzeniu pozytywnych relacji emocjonalnych między kotami. Może obniżać negatywne napięcie w grupie kotów, bo zmniejsza liczbę powodów do konfliktów. Dużą rolę w ich relacjach odgrywają osobiste sympatie i antypatie – w większej grupie można to łatwo zaobserwować. Nie brakuje kotów, które przyjaźnią się przez całe wspólne życie.

Ludzie są dla kotów bardzo ważni. Są im niezbędni!

Relacja, jaka łączy koty i ich opiekunów jest z kociego punktu widzenia podobna do relacji, jaka łączy kota z matką. Jej podstawą jest opieka i zaufanie. A z ludzkiego punktu widzenia? Warto spróbować odpowiedzieć sobie na to pytanie, kiedy ukochany kotek obudzi nas bladym świtem, domagając się karmienia…

Magdalena Nykiel